facet się obraża i się nie odzywa
Jak tu się nie wkurzyć. Udostępnij ten post. Link to postu Udostępnij na innych stronach Wlasnie ciekawa jestem opini facet sie nie odzywa od spotkanis i w sumie zrobil juz tak frugi raz
4 brak poczucia bezpieczeństwa, FACET NIE JEST OD tego by kobieta była szczęśliwa, bo kobieta powinna znać własną wartość minus jest atki że z kobiet wcześniejsze pokolenia robią niewolnice. później takie osoby boją się odmawiac, nie rozwijają się, nie są asertywne bo boją się odrzucenia.
Wiem jedno, kiedy „foch” się już pojawi, to po sprawie. Nie da się wtedy nic zrobić. Trzeba przeczekać. Z fochem należy walczyć dużo wcześniej. Trzeba nauczyć się o tym rozmawiać wtedy, kiedy jest dobrze między Wami. Bo kiedy Twój facet się już obrazi w ten sposób, to Twoje słowa do niego nie dotrą.
670. 6830 postów. Napisano Styczeń 29, 2020. masakra, laska, masz szczęście, że Twój mąż to wrażliwy romantyk, być móże w przyszłości ofiara. przy normalnym faceci zamiast łez w
Moja przyjaciółka obraża się na mnie średnio raz w miesiącu. Nie odpisuje wtedy na wiadomości (albo odpisuje półsłówkami), ma focha, ostentacyjnie się nie odzywa. ostentacyjnie
Gdy jest szczęśliwa, zaoferowana swoim życiem, nie pamięta o Tobie, nie odzywa się, nie dzwoni, a gdy odbiera telefon, przeprasza, nie ma czasu, ciągle gdzieś pędzi. Przyjaciel-gwiazda. Ma cechy mędrca, który zawsze wszystko wie najlepiej, nigdy się nie myli, ma idealnie ułożone życie i zna receptę na wszystkie problemy świata.
permainan softball berasal dari olahraga tradisional yakni. Zdrada-ból Rozpoczęte przez ~K, 10 lis 2021 ~czwórka Napisane 10 listopada 2021 - 20:53 ~prawdziszyn napisał:~prawdziszyn napisał:No różnica jest znacząca, albowiem ten, jak go nazywacie, Paweł, to czysty pierdolec, smarujący od wielu miesięcy skrajne głupoty o jakimś wyśnionym "aniele". U mnie ów rzekomy niegdysiejszy "anioł" przepadł na zawsze w sraczu niepamięci, natomiast bezwarunkowa miłość do żony nie rodzi we mnie bynajmniej cierpienia, tylko ożywczą radość. Moja wobec niej anielska cierpliwość, to pozytywne pokłosie złego czynu, jakim była zdrada. Wyrażając się trochę precyzyjniej: żonę kocham i mimo upływu lat nadal czerpię radość z tej miłości. A ta moja wobec niej nieco nadzwyczajna cierpliwość, to to taki mały bonus za moje dawne grzeszki. MOże określenie tego "pokutą" było ze zbyt grubej rury. Ok. Życzę cierpliwości i jeszcze wielu, wielu lat radości z tej miłości. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~prawdziszyn ~prawdziszyn Napisane 10 listopada 2021 - 20:58 ~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:No różnica jest znacząca, albowiem ten, jak go nazywacie, Paweł, to czysty pierdolec, smarujący od wielu miesięcy skrajne głupoty o jakimś wyśnionym "aniele". U mnie ów rzekomy niegdysiejszy "anioł" przepadł na zawsze w sraczu niepamięci, natomiast bezwarunkowa miłość do żony nie rodzi we mnie bynajmniej cierpienia, tylko ożywczą radość. Moja wobec niej anielska cierpliwość, to pozytywne pokłosie złego czynu, jakim była zdrada. Mój drogi. Ja rozumiem, że mężczyźni lubią się popisywać (ja nawet lubię na to popatrzyć) i takie różne banialuki wyssane z palca przedstawiać jako niepodważalne fakty. Chłopie przecież Ty tu nam zaświadczasz pisaniną swą, że pamiętasz. Nawet jeszcze emocje nie wygasły (ten sracz itd.) Dziękuję za odpowiedź. Oj wygasły, wygasły i niepotrzebnie się ze mną droczysz. Muszę powiedzieć, że jedyne co czasem wspominam z zamierzchłej przeszłości, to tzw stracone okazje. Tu o dziwo emocje potrafią być zaskakująco żywe. Czasem aż mnie nosi jak wspomnę o kilku niedoszłych puknięciach- tak dosłownie kilku: 3 może 4, kiedy podano do stołu, a ja z różnych powodów zrejterowałem. Ech... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Beti ~Beti Napisane 10 listopada 2021 - 21:14 K no powiem Ci odwalilas nr zycia. Zdrada i jeszcze w lozku w ktorym kochasz sie z mezem. Ty masz 34 on 50, kochas podupczyl z mloda dupa i tyle. Nie odzywa sie moze dlatego, ze romans wydal sie u niego i obiecal zonie, ze nie bedzie kontaktów. Tak sobie pomyślałam ze moj szwagier ma teraz 50 i zostal dziadkiem i Ty z takim dziedkiem sie rypalas. Takie troche niesmaczne. Powiem Ci ze jakby mnie maz zdradzil, to napewno bym cierpiala ale tym ze robil to w naszym domu i lozku ,to chyba by mnie zabil. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~prawdziszyn ~prawdziszyn Napisane 10 listopada 2021 - 21:16 ~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~prawdziszyn ~prawdziszyn Napisane 10 listopada 2021 - 21:18 ~Beti napisał:K no powiem Ci odwalilas nr zycia. Zdrada i jeszcze w lozku w ktorym kochasz sie z mezem. Ty masz 34 on 50, kochas podupczyl z mloda dupa i tyle. Nie odzywa sie moze dlatego, ze romans wydal sie u niego i obiecal zonie, ze nie bedzie kontaktów. Tak sobie pomyślałam ze moj szwagier ma teraz 50 i zostal dziadkiem i Ty z takim dziedkiem sie rypalas. Takie troche niesmaczne. Powiem Ci ze jakby mnie maz zdradzil, to napewno bym cierpiala ale tym ze robil to w naszym domu i lozku ,to chyba by mnie zabil. Wiesz, Beti, im dąb starszy, tym korzeń jego twardszy.... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Beti ~Beti Napisane 10 listopada 2021 - 21:24 Mam nadzieje, bo kiedys dobije razem z mezem do 50 i licze ze bedzie forma (:- Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 10 listopada 2021 - 21:27 ~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~prawdziszyn ~prawdziszyn Napisane 10 listopada 2021 - 21:35 ~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Widzisz.... Ignorując fakt, że każde forum to rodzaj ustępu, zdobyłem się na dość szczere wyznanie- Ty nawet uznałaś, że są w nim żywe emocje. A ten mi tu wyjeżdża z tym swoim quasi religijnym refrenem. NIe dziw się mojej irytacji. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~prawdziszyn ~prawdziszyn Napisane 10 listopada 2021 - 21:38 ~Beti napisał:Mam nadzieje, bo kiedys dobije razem z mezem do 50 i licze ze bedzie forma (:- Oby cię tylko wówczas nie zamienił na jakąś 34-latkę.... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 10 listopada 2021 - 21:39 ~prawdziszyn napisał:~Beti napisał:K no powiem Ci odwalilas nr zycia. Zdrada i jeszcze w lozku w ktorym kochasz sie z mezem. Ty masz 34 on 50, kochas podupczyl z mloda dupa i tyle. Nie odzywa sie moze dlatego, ze romans wydal sie u niego i obiecal zonie, ze nie bedzie kontaktów. Tak sobie pomyślałam ze moj szwagier ma teraz 50 i zostal dziadkiem i Ty z takim dziedkiem sie rypalas. Takie troche niesmaczne. Powiem Ci ze jakby mnie maz zdradzil, to napewno bym cierpiala ale tym ze robil to w naszym domu i lozku ,to chyba by mnie zabil. Wiesz, Beti, im dąb starszy, tym korzeń jego twardszy.... Ta… i wzwiązku z tym leki i suplementy na ten korzeń sprzedają się jak świeże bułeczki. Kogo chcesz tym oszukać? To, że Ty jeszcze masz moc nie oznacza, że tak mają wszyscy i że u Ciebie zostanie tak, choć ja oczywiście Ci życzę pierdol i pierdol. Póki czas;-)) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 10 listopada 2021 - 21:42 ~prawdziszyn napisał:~Beti napisał:Mam nadzieje, bo kiedys dobije razem z mezem do 50 i licze ze bedzie forma (:- Oby cię tylko wówczas nie zamienił na jakąś 34-latkę.... Ale dlaczego by nie, jeżeli on taki by się pusty okazał? Na starsze to lecą takie towary, że byś sam ocipiał jakbyś to zobaczył. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 10 listopada 2021 - 21:50 ~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Widzisz.... Ignorując fakt, że każde forum to rodzaj ustępu, zdobyłem się na dość szczere wyznanie- Ty nawet uznałaś, że są w nim żywe emocje. A ten mi tu wyjeżdża z tym swoim quasi religijnym refrenem. NIe dziw się mojej irytacji. Ok. Tylko wiedz, że Baranek to mój kumpel a jak mi ktoś kumpla obraża to wiesz ja daję mu w mordę, z klasą się staram to zrobić rzecz jasna. Oczywiście najpierw oceniam wagę i jego możliwości i takie tam;-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~prawdziszyn ~prawdziszyn Napisane 10 listopada 2021 - 21:53 ~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Widzisz.... Ignorując fakt, że każde forum to rodzaj ustępu, zdobyłem się na dość szczere wyznanie- Ty nawet uznałaś, że są w nim żywe emocje. A ten mi tu wyjeżdża z tym swoim quasi religijnym refrenem. NIe dziw się mojej irytacji. Ok. Tylko wiedz, że Baranek to mój kumpel a jak mi ktoś kumpla obraża to wiesz ja daję mu w mordę, z klasą się staram to zrobić rzecz jasna. Oczywiście najpierw oceniam wagę i jego możliwości i takie tam;-) Skoro kumpel to już też go lubię. A może zakumplowałabyś się ze mną. Obiecuję niezapomnianą przygodę intelektualną. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 10 listopada 2021 - 21:57 ~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Widzisz.... Ignorując fakt, że każde forum to rodzaj ustępu, zdobyłem się na dość szczere wyznanie- Ty nawet uznałaś, że są w nim żywe emocje. A ten mi tu wyjeżdża z tym swoim quasi religijnym refrenem. NIe dziw się mojej irytacji. Ok. Tylko wiedz, że Baranek to mój kumpel a jak mi ktoś kumpla obraża to wiesz ja daję mu w mordę, z klasą się staram to zrobić rzecz jasna. Oczywiście najpierw oceniam wagę i jego możliwości i takie tam;-) Skoro kumpel to już też go lubię. A może zakumplowałabyś się ze mną. Obiecuję niezapomnianą przygodę intelektualną. No to muszę Cię rozczarować (chyba?). Ja się nie nadaję;-) Ja przygód nie szukam. Nudę lubię. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 10 listopada 2021 - 21:59 ~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Widzisz.... Ignorując fakt, że każde forum to rodzaj ustępu, zdobyłem się na dość szczere wyznanie- Ty nawet uznałaś, że są w nim żywe emocje. A ten mi tu wyjeżdża z tym swoim quasi religijnym refrenem. NIe dziw się mojej irytacji. Ok. Tylko wiedz, że Baranek to mój kumpel a jak mi ktoś kumpla obraża to wiesz ja daję mu w mordę, z klasą się staram to zrobić rzecz jasna. Oczywiście najpierw oceniam wagę i jego możliwości i takie tam;-) Skoro kumpel to już też go lubię. A może zakumplowałabyś się ze mną. Obiecuję niezapomnianą przygodę intelektualną. No to muszę Cię rozczarować (chyba?). Ja się nie nadaję;-) Ja przygód nie szukam. Nudę lubię. Poza tym samochód chcę mężowi kupić bo stary już mu się znudził. Kasę zarabiam i czasu nie mam. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~prawdziszyn ~prawdziszyn Napisane 10 listopada 2021 - 22:02 ~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Widzisz.... Ignorując fakt, że każde forum to rodzaj ustępu, zdobyłem się na dość szczere wyznanie- Ty nawet uznałaś, że są w nim żywe emocje. A ten mi tu wyjeżdża z tym swoim quasi religijnym refrenem. NIe dziw się mojej irytacji. Ok. Tylko wiedz, że Baranek to mój kumpel a jak mi ktoś kumpla obraża to wiesz ja daję mu w mordę, z klasą się staram to zrobić rzecz jasna. Oczywiście najpierw oceniam wagę i jego możliwości i takie tam;-) Skoro kumpel to już też go lubię. A może zakumplowałabyś się ze mną. Obiecuję niezapomnianą przygodę intelektualną. No to muszę Cię rozczarować (chyba?). Ja się nie nadaję;-) Ja przygód nie szukam. Nudę lubię. Chodziło mi oczywiście o koleżeństwo via internet. Szkoda. Nie narzucam się. Pa :-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~czwórka ~czwórka Napisane 10 listopada 2021 - 22:02 ~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Widzisz.... Ignorując fakt, że każde forum to rodzaj ustępu, zdobyłem się na dość szczere wyznanie- Ty nawet uznałaś, że są w nim żywe emocje. A ten mi tu wyjeżdża z tym swoim quasi religijnym refrenem. NIe dziw się mojej irytacji. Ok. Tylko wiedz, że Baranek to mój kumpel a jak mi ktoś kumpla obraża to wiesz ja daję mu w mordę, z klasą się staram to zrobić rzecz jasna. Oczywiście najpierw oceniam wagę i jego możliwości i takie tam;-) Skoro kumpel to już też go lubię. A może zakumplowałabyś się ze mną. Obiecuję niezapomnianą przygodę intelektualną. No to muszę Cię rozczarować (chyba?). Ja się nie nadaję;-) Ja przygód nie szukam. Nudę lubię. Chodziło mi oczywiście o koleżeństwo via internet. Szkoda. Nie narzucam się. Pa :-) Pa. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Baranek777 ~Baranek777 Napisane 10 listopada 2021 - 22:52 ~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Się odezwała zebra i zaprezentowała swoją klasę. Hej czwórka, przybij piąteczkę ;) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kwitnąca Wiśnia ~Kwitnąca Wiśnia Napisane 10 listopada 2021 - 22:58 ~czwórka napisał:~Kwitnąca napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... To podobnie jak Paweł z wątku obok... Tak mi się skojarzyło... :-) Cześć Kochana. Buziaki i przytulasy wysyłam do Ciebie:-) Dziękuję i wzajemnie, bardzo mi miło. A teraz podzieliłam czas inaczej i więcej czytam niż piszę. Pozdrowienia serdeczne :-) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Baranek777 ~Baranek777 Napisane 10 listopada 2021 - 23:08 ~prawdziszyn napisał:~czwórka napisał:~prawdziszyn napisał:~Baranek777 napisał:~prawdziszyn napisał:Uważaj K na złych doradców!! Powtarzam- ujawnienie byłego romansu mężowi, w niczym ci nie ulży, tylko zmieni rodzaj cierpienia. A mężowi otworzy piekło! Ja swojej żonie też chciałem wszystko opowiedzieć, ale jedna mądra osoba mi odradziła- do dziś jak tę osobą spotykam mówię:"dziękuję". Z perspektywy lat uważam, że to był słuszny pomysł. Skutkuje to też czymś co nazywam "efektem zatajonej zdrady": otóż moja żona nawet o tym nie wie, jak duzy ma z mojej strony kredyt pobłazliwości wobec jej fochów, dąsów, niesprawiedliwego traktowania itp. Może mi de facto narobić na głowę, a ja i tak zawsze powiem czule: "Kocham Cię". Taka to moja wieloletnia pokuta.... Żyj w swojej iluzji zatem mędrcze. Tylko głowę często myj i perfumuj. Jeśli kłamstwo stoi po tej samej stronie co dobro, to ja wolę być tym złym prawdomównym. Baranku, bez urazy, zapytam czysto technicznie: czy ktoś cię już ostrzegał, żeby się nie wpierdalać, jak dorośli rozmawiają? Nie pozwalaj sobie panie „dorosły” bo nam umknie ta pana dorosłość. Możemy mieć skrajnie różny światopogląg ale czy w związku z tym naprawdę trzeba pieprzyć w ten deseń? No litości. Widzisz.... Ignorując fakt, że każde forum to rodzaj ustępu, zdobyłem się na dość szczere wyznanie- Ty nawet uznałaś, że są w nim żywe emocje. A ten mi tu wyjeżdża z tym swoim quasi religijnym refrenem. NIe dziw się mojej irytacji. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry
zapytał(a) o 09:53 Jak myślicie, dlaczego się nie odzywa? Poznałam na gg fajnego faceta. Jest miły, zależy mu na ocenach, uważa, że jest brzydki ( chociaż to wcale nie prawda), jest oprócz tego miły i w ogóle. Pisaliśmy ze sobą nawet o takich bardzo prywatnych i osobistych sprawach, takich bardziej rodzinnych. Można powiedzieć, że mi się zwierzał. Obiecał, że jak dam mu fotkę, to nie przestanie pisać, bo chce to nadal robić ( parę razy już mi to mówił). Dopowiem jeszcze, że dość szybko się obraża ( taka sytuacja, że się obraził, zdarzyła się tylko 1 raz). Jesteśmy w tym samym wieku i pisaliśmy ze sobą tydzień. W niedzielę dałam mu swoją fotkę, która ( napisał na gg) była trochę zepsuta, ale powiedział, że postara się z nią pokombinować. Wyszedł z gg i się nie pożegnał, ale zaraz potem zrobił to w smsie. Następnego dnia go nie było, więc napisałam do niego smsa, a on wyjaśnił, że ma zepsuty komp i odezwie się, jak będzie już naprawiony. Ja napisałam, że tęsknię, a on na to nic. Przedwczoraj zauważyłam, że był na nk, bo dodał w swojej galerii komentarz. Znowu do niego napisałam : ,,Cześć :) Jak tam komputer, bo zauważyłam, że byłeś na nk". Nic nie odpisał. To ja mu jeszcze parę smsow napisałam, dzwoniłam i nic! Nie wiem co się dzieje. To do niego nie pasuje, że chciałby mnie tylko ,,odhaczyć" lub nie pisze, bo mu się nie spodobałam ( obiecał, że nawet jeśli mu się nie będę podobać, to i tak będzie pisać). Sprawdziłam, czy ktoś o jego numerze gg jest na fotce i to był jakiś murzyn, który miał 24 lata!! A on dał mi przecież swoje nk i był na nim biały i miał 13 laty. Nie wiem już, co mam o tym myśleć. Jak myślicie- dlaczego się nie odzywa? Odpowiedzi fałszywy jakiś. ; // ja bym mu na gg napisala, albo na nk, ze mówił, że bedzie nadal pisal, ze jest falszywy, ze cie oszukal i ze sie na nim zawiodlas. jesli mu zalezy, to cos na to odpisze, jesli nie, to daj sobie z nim lepiej spokoj. ja tez niedawno poznalam jednego kolesia, ale na zapytaju, pisalismy razem i om mowil, ze moge mu o wszytskim opowiedziec, on mi cos napewno doradzi, a jak weszlam na gg, to bombardowal mnie swoimi problemami i nie dal dojsc do slowa. xdd tacy juz oni saa. ;P Paka714 odpowiedział(a) o 10:00 prawdopodobnie to jakiś naciągacz a zdj. ściągnął z neta nie wiem może z jest jakimś murzynem czy coś a zdj. chłopaka tak jak już pisałam z neta . Ale sama nie wiem bo jak murzyn umiałby pisać po polsku :/ dziwne to wszystko jest. Nie wiem może spróbuj do niego napisać że widzisz murzyna na tej fotce a na nk jest biały i że jak nie odpisze to ... nie wiem powiesz rodzicom?? nie no trochę głupie ale na pewno coś wymyślisz. I napisz mu że jest ci przykro że nie odpisuje i się nie odzywa. I że cię okłamuje i poproś ab ci to wszystko wyjaśnił. A jeśli nie odpisze to spróbuj o nim zapomnieć. życzę powodzenia :] tak się kończą znajomości przez neta! ciesz się że się z nim nie umówiłaś i daj sobie spokój nie pisz i miej go gdzieś po co masz się zadawać jak nie wiesz kto to ! no może on wziął i naprawdę mu się komputer i dodał na nk ten komentarz bo poszedł do kafejki internetowej, lub był u kolegi i ten kolega mu pozwolił na chwilę wejść na kompa swojego :PP na wyszukiwarce na gg jak wpiszę tam mój nr gg to jest jakiś Jarek z Olsztyna a ja jestem Weronika z Rabki xDD tyle i narcia ;*** Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Największa bzdura tego tysiąclecia a ty i tak w nią wierzysz. Co sądzą wielkie umysły Wielcy myśliciele mają w dzisiejszych czasach trudne zadanie, bo ludzie nie rozumieją tego co czytają. Gdy taki wielki myśliciel chciałby jakieś zjawisko uogólnić i ładnie podsumować, to okazuje się, że ludzie i tak zrozumieją to w swój sposób, niekoniecznie zgodny interpretacją autora. Najlepszym przykładem są słowa wypowiedziane przez Heraklita z Efezu, który stwierdził, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, a dzisiaj wiele osób uważa, że oznacza to by nie próbować czegoś po raz drugi, bo się tak nie robi. Jeśli też tak uważasz, to po prostu stuknij się w główkę. Ktoś równie mądry ale mniej sławny niż Heraklit stwierdził kiedyś, że jak facetowi zależy, to zawsze znajdzie sposób. No i nie pozostaje nic innego jak się zgodzić, tylko widzicie, najwyraźniej każdy godzi się z tym twierdzeniem na własny sposób, często zwyczajnie nie rozumiejąc. Pozwólcie więc, że wam wytłumaczę. Czy jak leży to mu zależy? Tak to prawda, że jak facetowi zależy to zawsze znajdzie sposób. Ale mówimy tu o konkretnym przypadku. Facetowi już zależy. To nie jest facet, którego minęłaś na ulicy, to nie jest facet, który obsługiwał cie w restauracji i to nie jest facet, który ci się podoba, ale jeszcze do ciebie nie zagadał. To zdanie nie oznacza, że możesz założyć nóżkę na nóżkę i czekać na swojego księcia na białym rumaku i to zdanie nie oznacza, że inicjatywa zawsze leży po stronie mężczyzny. To zdanie nie oznacza, że jeśli nie znalazł sposobu to mu nie zależy i zależeć mu już nigdy nie będzie. Facet może tak kochać i może mu tak zależeć, że właśnie z tego powodu ze swoją wybranką będzie chciał się rozstać. Gdyby tak po prostu kierować się tytułowym stwierdzeniem można by dojść do wniosku chce się rozstać = nie zależy mu a to nie zawsze jest prawdą. Życie nie sprowadza się do prostych stwierdzeń, ma wiele odcieni szarości i zwyczajnie nie da się podsumować wszystkich zachowań i sytuacji związanych z mężczyznami jednym zdaniem. Nie bierz bezrefleksyjnie czyichś słów do siebie nie dbając zupełnie o kontekst, bo to właśnie kontekst jest najważniejszy. W języku polskim rzeczywiście zdanie nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki można rozumieć jako radę “nie próbuj dwa razy tego samego”, ale jeśli poznasz kontekst w jakim wypowiedziano te słowa, to od razu zrozumiesz, że chodziło o to, że rzeka do której wejdziesz po raz drugi, nawet w tym samym miejscu, nie będzie już tą samą rzeką, bo woda w niej będzie już inna. I właśnie o to tutaj chodziło. Kontekst is a king Więc jeśli tytułowe zdanie jest dla ciebie wymówką, nie będę się do niego odzywać pierwsza, bo przecież gdyby mu zależało to by zrobił wszystko żeby się odezwać, to popełniasz taką samą głupotę jak osobą nierozumiejąca słów Heraklita z Efezu. To, że gość nie wychodzi z inicjatywą nie musi oznaczać, że mu nie zależy. Może, ale nie musi. To, że gość nie odzywa się pierwszy nie musi oznaczać, że mu nie zależy. Może, ale nie musi. To, że gość czegokolwiek nie robi nie musi oznaczać, że mu nie zależy. Może, ale nie musi. Równie dobrze może być tysiąc innych wytłumaczeń. Dlatego jeśli oceniasz działania innych nie stosuj mądrości życiowych rodem z Kwejka czy Demotywatorów. Po pierwsze, większość z nich jest dodawane tam przez gimbusiarnię, która coś tam przeczytała i wydaje się jej, że wiedzą już wszystko o życiu. A po drugie, te mądrości nie są po to, byś przykładała do nich czyjeś życie. One są po to, byś przykładała do nich swoje życie. Nie komplikuj swojej relacji z kimś tylko dlatego, że ktoś gdzieś tam kiedyś powiedział jakieś mądre słowa i one muszą być teraz jakąś wyrocznią. Jesteś ty i ta druga osoba – tyle, aż tyle i tylko tyle. Dogadaj się z nią, tak po prostu. Zależy ci na nim? Zrób tyle ile możesz, żeby z nim być. Uda się to super, nie to szkoda. Nie zależy ci na nim? Zostaw go, nie przebywaj z nim, olej go. Cała reszta to niepotrzebny szum i komplikowanie sobie i innym życia. Keep it simple. photo credit: Extra Medium via photopin cc
facet się obraża i się nie odzywa