facet nie widzi swojej winy

Podobieństwo Kmicica i Jacka Soplicy zapewne nie jest przypadkowe. Niemniej podobne rozumienie motywów winy, odpuszczenia i kary widać również poza kręgiem kultury polskiej. Fiodor Dostojewski poświęcił mu nawet swoje dzieło Zbrodnia i kara. Obrazuje to więc chrześcijańskie rozumienie procesu odpuszczenia win. nie chce mi sie go nawet sluchac, serio jestem ciekawa czy policja nie widzi w tym swojej winy czy wali glupa caly czas. 13 Nov 2021 Świetny opis. Poczucie winy, najgorszy jest ból że w głębi duszy kochamy rodzica. On nie widzi tego bo tu mu nie starcza, nasze talenty, zalety. Ciężko pogodzić się jeśli np mama źle nas traktuje. A my z dobrym sercem chcemy żyć przecież z nią w zgodzie ale o tacy ludzie nie rozumieją. Niestety. Pora się pogodzić. Odp: Mąż kłamca, manipuluje emocjonalnie. Nie wiem, z jednej strony czuję ulgę,że sie wyprowadził, a z drugiej myśłe, że nie był taki zły, chciał sie zmienić. No, ale sie nie zmieniał, nie chce zrozumieć,że problem tkwi w jego podejściu. Ja jestem obojętna na niego i chyba najbardziej go to boli. RT @Gasiuk_Pihowicz: Duda mówi Ziobrą. Oskarża polskie elity prawnicze o wywołanie konfliktu z UE. Nie widzi swojej winy w demolowaniu praworządności, chociaż jest współwinny chaosowi w sądownictwie i blokady KPO. Cały czas się uczy, a niczego się nie nauczył. 22 Sep 2022 09:04:39 Dziennikarz nie widzi jednak swojej winy w działaniach, jakie podejmuje i ma Stańczyka za szatana. Stańczyk powtarza, że Dziennikarz może dalej mącić wodę. Dziennikarz użala się, że to Stańczyk wlał w młode serce gorycz i nie widzi właściwej drogi. Stańczyk stwierdza, że zatrutym sercem i kłamstwem nie zrobi nic dobrego. permainan softball berasal dari olahraga tradisional yakni. Pisze tu ponieważ sama juz odchodze od zmysłów czyja to jest tak na prawde wina... Przedstawie cała sytuacje od poczatku. Moj chlopak jest uzalezniony od pewnej gry , kilka tygodniu temu zaczal przesadzac bo gdy przychodzilam do niego on potrafil 3-4 godziny grac a ja moglam robic co chce , nawet jakbym wyszla to by nie zauwazyl , taka sytuacja zdarzala sie coraz czesciej wiec powiedzialam mu ze ma nie grac jak ja jestem u niego powiedzial ze okej i w ogole , w koncu 20 letni facet(o ile tak go mozna nazwac) chyba juz nie powinien sie fascynowac grami .. Jednak słowa nie dotrzymal i gral dalej , wiec postanowilam ze mu ta gre po prostu usune i tak tez zrobilam po czym uslyszalam ze jestem i mam sie nie odzywac , wiec poszlam do domu on nawet nie spytal czy mnie odprowadzic mimo ze byla 1 w nocy. Na drugi dzien zaczal przepraszac , obiecywal , przyrzekal na co sie da ze juz nie bedzie gral . Wczoraj sytuacja sie powtorzyla , robilam cos w kuchni , wchodze do pokoju a on gra , przestalam sie odzywac a on zrobil awanture ze nawet pograc nie moze , ja wsciekla znowu usunelam ta gre i znowu uslyszalam ze jestem , po prostu nie wytrzymalam i uderzylam go w twarz , a on mi oddal i wrzeszczal na mnie ze nie chce mnie znac ze mam sobie isc i ze mnie zostawia. probowalam go przeprosic ale on mowil ze nic mi to nie da , wiec poszlam do napisal ze mnie kocha ale nie chce ze mna byc bo to ja wszystko zepsulam. znajomi sa po mojej stronie , ale dlaczego on nie widzi swojej winy ? a moze to ja na prawde jestem winna ?... Rano napisal do mnie ze jesli chce to mozemy sie jutro spotkac. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-07-25 20:16 przez moderator. Czy to nazwać zdradą Rozpoczęte przez ~Kasia , 15 sty 2020 ~Kasia Napisane 15 stycznia 2020 - 08:34 Witam wszystkich chciałam opisać moją sytuację bo nie wiem czy mam odpuścić naszemu malzenstwu czy dalej tkwić w tym. Mój mąż posiada firmę w ubiegłym roku w Styczniu robił remont u pewnej kobiety starszej o 12 lat od niego . Po remoncie ona do niego zaczęła wypisywać no i tak się zaczęło trwało to 4 miesiace ta kobieta pracuję zagranicą nie ma dzieci. Pewnego dnia mąż stwierdził że nie chce być ze mną i już mnie nie kocha . Okłamał mnie przylapalam go pewnego dnia u niej w domu spakowałam go i wrzuciłam. Ta kobieta ponoc zerwała z nim kontakt mieliśmy już sprawę rozwodowa mąż wniósł jednak sędzia kazał nam iść na terapię małżeńską. Po kilku dniach wrucil i daliśmy sobie szansę chodzimy na terapię mąż powiedział mi że zawsze mnie kochal i nie przestał ja go również kocham i dlatego dałam nam szansę. Minęło 5 miesięcy od powrotu męża Ale coś się z nim dzieje teraz stwierdził że coś tam mnie kocha ale nie jest to taka miłość jak na początku i chyba to bardziej przyzwyczajenie . Nie wiem co robic dalej brnąć w tym związku pewnego dnia zapytałam czy w niej się on zakochał odpowiedział że zauroczył się w niej dobrze rozmawiało mu się z nią i mieli tematy i te same poglądy na życie. Powiem tak raz tak mówi raz inaczej . Może się mylę ale wydaje mi się że on tęskni za nią . Dodam jeszcze że nie mamy dzieci i jesteśmy 8 lat w małżeństwie. Mąż teraz po tym zdarzeniu nie chce mieć dzieci i to mnie również boli . Nie mam pojęcia co robić ???? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Adam ~Adam Napisane 15 stycznia 2020 - 16:46 rozwiedz się, z tej mąki chle nie będzie Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~~K ~~K Napisane 15 stycznia 2020 - 20:14 Ja bym kończyła i tak już nic nie będzie takie samo jak kiedyś, ochloniesz poukładasz sobie życie od nowa z kimś kto będzie cię kochać. Moim zdaniem nie ma czego ratować. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kasia ~Kasia Napisane 18 stycznia 2020 - 22:02 Dziękuję za radę. Bo tak naprawdę trochę męczę się w tym związku ale jest mi ciężko podjąć decyzję bo nadal kocham męża wiem że będzie na pewno mi ciężko. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Gość69 ~Gość69 Napisane 19 stycznia 2020 - 11:43 Kasiu piszesz, że kochasz męża,lecz on jest jakiś niezdecydowany... kiedyś tam Ci oświadczył,że Cb nie kocha,potem doszedł do wniosku, że jednak tak. Jeśli kocha się kogoś to po prostu się o tym mówi i okazuje... Słowa pokazuje się również czynami. Coś ewidentnie wypala się między Wami,ale to bardziej z Jego strony... Być może czegoś w waszym związku zabrakło,że szukał zainteresowania na boku. Każdy z Nas potrzebuje okazywania uczuć i zainteresowania,jeśli tego brakuje to tak jakby zabrakło jednego puzla do całej układanki. Szkoda życia na ludzi,którzy nie wnoszą nic dobrego do naszego życia. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kasia ~Kasia Napisane 20 stycznia 2020 - 11:17 Czyli nawet ta terapia małzeńska na którą chodzimy nie pomoże nam . Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~~K ~~K Napisane 22 stycznia 2020 - 10:01 Kasiu znam takich co terapia pomogła i takich co nic nie wniosła może to, że bardziej zrozumieli iż nie da się tego posklejać już. Porównać nie da się do nikogo, dwoje ludzi musi chcieć odbudować to małe ziarno niepewności będzie i tak niszczyć wszystko. Ja zawsze powtarzam rozmowy szczere z partnerem nawet jeśli bardzo bolą jedyna szansa na dobry związek. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~raz ~raz Napisane 22 stycznia 2020 - 17:10 ~Kasia napisał:Czyli nawet ta terapia małzeńska na którą chodzimy nie pomoże nam . Zadna terapia czy to alko czy nakro czy malzenska nie zadziala jezeli uczestnik terapi nie ma szczerego pragnienia zmiany. Odpowiedz wiec sobie na 1 pytanie - czy on/ty chcecie z soba byc, szczerze chcecie. Jezeli nie to szkoda kasy na terapie. Nie macie dzieci, to utrudnia mocne fundamenty zwiazku. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Robert1971 ~Robert1971 Napisane 23 stycznia 2020 - 10:02 ~raz napisał: Nie macie dzieci, to utrudnia mocne fundamenty zwiazku. Ale i sprawia, że być może on po ośmiu latach starań stwierdził, że skoro coś nie zatrybia to już pewnie nie zatrybi. Brak dzieci na pewnym etapie może dołować gdy się ich pragnie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kasia ~Kasia Napisane 24 stycznia 2020 - 10:53 Dobrze piszecie . Tylko my chcemy spróbować uratować związek mąż mi wyraźnie powiedział że jak by nie chciał być ze mną to by tu go nie było. Czyli ze mną no ale nie ukrywam że ma wahania czy to się nam uda odbudować relacje między nami . Pani terapeuta stwierdziła że mąż powinien udać się do psychiatry bo ma zmienne zdania i jego zachowanie wskazuje na to że ma depresje. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Max ~Max Napisane 26 stycznia 2020 - 17:07 Facet jest w zawieszeniu. Dlaczego odszedl? Przypuszczam ze czegos zabraklo miedzy Wami. Teraz moze i by chcial do Ciebie wrocic ale wie ze Cie skrzywdzil i ciezko mu z tym przy Tobie. Boi sie ze mozesz mu to kiedys wypomniec... Wiec zastanawia sie co wybrac.... Jesli Ci na nim zalezy to pomoz mu z tym walczyc... Ja tego wsparcia nie dostalem i jestem gdzie jestem.....czyli samotnik. Powodzenia! Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kasia ~Kasia Napisane 27 stycznia 2020 - 16:34 Tak zgadza się coś brakowało mężowi w naszym związku czuł się nie kochany i doceniany . Nie okazywalam mu tego teraz staramy się dużo rozmawiać. Wyłączyłem mężowi i chce mu pomóc wspierać go. Nie ukrywam że wracają tamte chwile patrzyłam na to jak pisał codziennie z nią ???? i w jaki sposób mnie traktował i mówił do mnie np nie rycz bo nic to nie pomoże. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~raz ~raz Napisane 27 stycznia 2020 - 23:42 ~Kasia napisał:Tak zgadza się coś brakowało mężowi w naszym związku czuł się nie kochany i doceniany . Nie okazywalam mu tego teraz staramy się dużo rozmawiać. Wyłączyłem mężowi i chce mu pomóc wspierać go. Nie ukrywam że wracają tamte chwile patrzyłam na to jak pisał codziennie z nią ???? i w jaki sposób mnie traktował i mówił do mnie np nie rycz bo nic to nie pomoże. Wyglada na to, ze zbyt go tlamsilas w waszym zwiazku, zdominowalas, chyba to zrozumialas i sie przestraszylas po tej akcji. Zbyt pewnie sie wczesniej czulas. Zmien to. Pomoze. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~mika ~mika Napisane 14 lutego 2020 - 14:53 Raz, jesteś pewien? Bo diagnoza pasująca do mojej sytuacji, ale rozwiązanie u mnie jakoś nie pomaga. Mąż się zauroczył inną, ale dzięki temu zaczęliśmy wreszcie szczerze (do bólu) rozmawiać o nas. Zrozumiałam wiele spraw, których nie rozumiałam wcześniej. Zmieniłam się. Pracuję nad sobą. A jego to tylko cyt. "wkur..., że tyle lat zmarnowanych, że teraz jestem taka, jaką chciał mnie zawsze, dlaczego wcześniej nie mogłam taka być"? Przy tym zupełnie nie widzi swojej winy. I jest równia pochyła w dół, każdego dnia się oddala. Nie ufa mi już mimo, że widzi realne zmiany. I tak od 4 msc. A jednocześnie nie wyprowadził się z domu, śpi ze mną w 1 łóżku (choć nie pozwala się dotknąć), rozmawia ze mną tylko o dzieciach i sprawach bieżących. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam w tej lodówce, choć ratowanie małżeństwa i rodziny jest moim priorytetem. Chyba nigdy nie zrozumiem, co siedzi w głowach facetów. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Robert1971 ~Robert1971 Napisane 15 lutego 2020 - 05:19 ~mika napisał: Chyba nigdy nie zrozumiem, co siedzi w głowach facetów. Powiem bardzo przewrotnie - dokładnie tak jak ja słyszałem wielokrotnie gdy byłem na 'froncie'. Tego nie trzeba rozumieć. Z tym trzeba żyć ;-). Ja takoż samo nie mogłem zrozumieć kobiety i dokładnie to samo dane było mi wysłuchiwać w... Poprzednim rozdaniu. A równie mocno zależało mi na utrzymaniu status quo - z miłości, z troski, z poczucia obowiązku... Lodówy emocjonalnej nie zagrzejesz własnym ciepłem - tu trzeba chęci i zaangażowania z obu stron. Zrozumienia... Niekoniecznie ;-) powodzenia. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~444 ~444 Napisane 16 lutego 2020 - 13:42 ~mika napisał:Raz, jesteś pewien? Bo diagnoza pasująca do mojej sytuacji, ale rozwiązanie u mnie jakoś nie pomaga. Mąż się zauroczył inną, ale dzięki temu zaczęliśmy wreszcie szczerze (do bólu) rozmawiać o nas. Zrozumiałam wiele spraw, których nie rozumiałam wcześniej. Zmieniłam się. Pracuję nad sobą. A jego to tylko cyt. "wkur..., że tyle lat zmarnowanych, że teraz jestem taka, jaką chciał mnie zawsze, dlaczego wcześniej nie mogłam taka być"? Przy tym zupełnie nie widzi swojej winy. I jest równia pochyła w dół, każdego dnia się oddala. Nie ufa mi już mimo, że widzi realne zmiany. I tak od 4 msc. A jednocześnie nie wyprowadził się z domu, śpi ze mną w 1 łóżku (choć nie pozwala się dotknąć), rozmawia ze mną tylko o dzieciach i sprawach bieżących. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam w tej lodówce, choć ratowanie małżeństwa i rodziny jest moim priorytetem. Chyba nigdy nie zrozumiem, co siedzi w głowach facetów. Zacznij bardziej dbać o siebie, zatroszcz się o swoje finanse. Proponuje również uprawiać regularnie sport. Czytaj i rozwijaj się intelektualnie. Nie wiem jak wytrzymujesz tyle czasu bez seksu. To jakiś koszmar. Zacznij przyzwyczajać do myśli, że zostaniesz bez niego. Pomyśl jak możesz zwiększyć swoją atrakcyjność. I odpuść mu, ma problem chłop to daj mu dojść do porozumienia z samym sobą. Wiesz kiedyś przytrafiło mi się, że mój odmawiał seksu i tak przez kilka tygodni. No to zapytałam się czy nie ma nic przeciwko jak sobie poszukam tego seksu na mieście. Od tamtej pory nie mam już takich problemów przynajmniej w tym obszarze:) U mnie wiele się zmieniło jak stałam się niezależna finansowo, pomyśl o tym. Wiedza, że nie potrzebujesz podlizywać się ani utrzymywać związku na siłę ze strachu, że sama sobie nie poradzisz sprawia, że stajesz się pewniejsza siebie a to jest dla wielu znanych mi facetów naprawdę atrakcyjne. Dla swojego męża może już nie jesteś atrakcyjna, bądź atrakcyjna sama dla siebie. I nie wiś na nim. Bycie z facetem, który Ciebie nie chce jest upokarzające. Pozdrawiam Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~444 ~444 Napisane 16 lutego 2020 - 14:09 @mika, poza tym do śmieci bawełniane majtasy, dresy, koszule nocne. Na dupę koronki, do spania bez niczego, po domu obcisłe leginsy i bluzeczka lub dzianinowa sukienka „przy ciele”. Na zewnątrz sukienki, spódnice i szpilki:) Zobaczymy jak długo zadumany i zimny mąż pozostanie w swym stanie. I więcej uśmiechu i luzu. Życie nie kończy się wraz z małżeństwem. Powiem więcej z tego co widzę po koleżankach ono dopiero wtedy się zaczyna... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~raz ~raz Napisane 17 lutego 2020 - 23:59 ~mika napisał:Raz, jesteś pewien? Bo diagnoza pasująca do mojej sytuacji, ale rozwiązanie u mnie jakoś nie pomaga. Mąż się zauroczył inną, ale dzięki temu zaczęliśmy wreszcie szczerze (do bólu) rozmawiać o nas. Zrozumiałam wiele spraw, których nie rozumiałam wcześniej. Zmieniłam się. Pracuję nad sobą. A jego to tylko cyt. "wkur..., że tyle lat zmarnowanych, że teraz jestem taka, jaką chciał mnie zawsze, dlaczego wcześniej nie mogłam taka być"? Przy tym zupełnie nie widzi swojej winy. I jest równia pochyła w dół, każdego dnia się oddala. Nie ufa mi już mimo, że widzi realne zmiany. I tak od 4 msc. A jednocześnie nie wyprowadził się z domu, śpi ze mną w 1 łóżku (choć nie pozwala się dotknąć), rozmawia ze mną tylko o dzieciach i sprawach bieżących. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam w tej lodówce, choć ratowanie małżeństwa i rodziny jest moim priorytetem. Chyba nigdy nie zrozumiem, co siedzi w głowach facetów. hej, chyba o czyms zapomnialas tu powiedziec, co ? On sie zauroczyl wiec Tobie nie ufa ? (Jeblem :) On nie pozwala sie dotknac ? Ciekawe co go brzydzi :) On sie wkurwia, ze taka nie bylas wczesniej, ze taka powinnas byc zawsze ? Zrozumial, ze stracil lata z toba bo teraz widzi ,ze sie mial wczesniej wkurwic ;) On nie widzi swojej winy ? Widzi twoja, stad jego zachowanie. Wybacz @mika ale jak sie zdradza faceta (tak to widze) to sie trzeba liczyc, ze go to wkurwi. Mozna sie tez liczyc z tym ,ze sie bedzie 'zauraczal' w innych. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~raz ~raz Napisane 18 lutego 2020 - 00:17 ~444 napisał:@mika, poza tym do śmieci bawełniane majtasy, dresy, koszule nocne. Na dupę koronki, do spania bez niczego, po domu obcisłe leginsy i bluzeczka lub dzianinowa sukienka „przy ciele”. Na zewnątrz sukienki, spódnice i szpilki:) Zobaczymy jak długo zadumany i zimny mąż pozostanie w swym stanie. I więcej uśmiechu i luzu. Życie nie kończy się wraz z małżeństwem. Powiem więcej z tego co widzę po koleżankach ono dopiero wtedy się zaczyna... ja prdle, co za seksistowskie rady !!! Absolutnie nie korzystaj @mika, nie rob z siebie przedmiotu tylko i wylacznie porzadania, ty jestes podmiotem, KOBIETA, nie tam jakim workiem na sperme w koronkach i obiektem do ogladania i oblizywania sie facetow na twoj widok. :DDD Zdobywaj go ponownie wlasnym intelektem, na to leca prawdziwi faceci :D. Spróbuj moze sprawdzic jak to sie te zycie zaczyna po rozwodzie, @444 juz to widzi po kolezankach, wszystkie zajebiste, zyja pelnia zycia, bez balastu w postaci smierdzi-fiuta, kasy opor (jak zawsze z nieba leci), obowiazkow zadnych itd a, ty sie meczysz i starasz do tego. nie badz glupia, kobiety po 40 maja wziecie nawet u szejkow arabskich, spytaj kolezanek :DDD Jedyna wada po rozwodzie jaka wystepuje to taka, ze twoja zlota cipka stanieje ale jak to dobrze rozegrasz to tylko na jakis czas :))) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~mika ~mika Napisane 18 lutego 2020 - 11:17 Raz, nigdy Go nie zdradziłam. I On o tym wie. Twierdzi, że nie ufa w stałą zmianę mojego zachowania. I tak, mam sobie sporo do zarzucenia w tej kwestii. Ale ... to w dużej mierze wynikało z jego zachowania. On tego nie przyjmuje do wiadomości i twierdzi to samo, że jego podłe zachowania wynikały z moich ;) Takie błędne koło. Mam pracę i swoje życie zawodowe, jestem lepiej wykształcona od Niego, ale ... to On robi większą karierę, więcej zarabia, ma ciekawsze zajęcie, bo to głównie na mnie spoczywa opieka nad naszymi dziećmi. Jego praca wymaga częstych wyjazdów, często z dnia na dzień, więc ja musiałam poświęcić częściowo swoją karierę. Prawda jest taka, że już od 2 lat ciągną się te nasze rozmowy okołorozwodowe, tylko do tej pory On się przynajmniej starał. Dopóki nie pojawiła się psiapsióła, która ma te cechy, których jemu brakuje we mnie. Nagle okazało się, że w zasadzie to już od dawna mnie nie kocha i łączą nas dzieci i kredyt. A jeszcze rok temu wyznawał mi miłość. Rady 444 do mnie nie przemawiają. Zależy mi na Nim nie tylko, jako na mężu, mężczyźnie. Zależy mi na rodzinie. Bo stety lub niestety w tej sytuacji, ale jest fantastycznym tatą i dzieci są z nim bardzo mocno związane. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry Dołączył: 2013-12-29 Miasto: Ciechocinek Liczba postów: 20 13 stycznia 2014, 19:45 Hej kochane, z racji tego że jestem nie doświadczona w związkach chciałam prosić was o opinię. Po prostu o to żebyście napisały co zrobiłybyście w mojej sytuacji i co o tym osobą bardzo spokojną i znieść nawet najbardziej nieznośne charaktery ludzi i zazwyczaj nie mam problemu z rozwiązywaniem babcia wychowała mnie na osobę która kłóci czy awanturuję się tylko w sytuacjach gdzie nie ma innego tego powodu w moim związku kłótni i sprzeczek było bardzo starałam się każdą nadchodzącą 'burzę' zgasić już w zarodku dlatego dopiero po pewnym czasie dostrzegłam największą wadę mojego partnera. Otóż on nigdy ale to nigdy nie przyznaję się do błędu i szczerze nie nie chodzi o to że on jest jakiś ograniczony umysłowo. On nie widzi tego co robi zle i nie chce starać się tego juz dochodzi do kłótni i kiedy jest moja wina potrafię bez problemu przyznać się do błędu przeprosić i z kolei woli się pokłócić niż przyznać i nie odzywać kilka kłócenie się kiedy jest jego wina wyglądają tak: ---> on twierdzi że się czepiam---> nie widzi co zrobił źle i kiedy staram mu się to wytłumaczyć zgania winę na mnie---->twierdzi że popsułam mu humor/lub że się czepiam----->nie przeprasza bo nie widzi swojej winy--->obraża się---->każe mi siebie przeprosić----> nie odzywa się do póki tego nie zrobię----->kiedy ja się nie odzywam on robi to kiedy w końcu zrozumie że nie ma innego wyjścia wtedy zazwyczaj przeprasza ale i tak po pewnym czasie w praniu wychodzi że zrobił to nie szczerze----> kiedy ja ustępuję i przepraszam wybacza mi ale ma zły humor przez resztę dnia. Na co dzień jest dobrym inteligentnym i dowcipnym facetem ale kiedy dochodzi do sprzeczki sprawa wygląda tak jak wyżej tej pory mi to nie przeszkadzało ponieważ kłóciliśmy się raz na 4-5 miesięcy ale ostatnie czasy są ciężkie a ja mam wrażenie że tłumaczenie mu czegoś lub przekonanie że jednak on nie ma racji jest tak mówienie do mu wielokrotnie wytłumaczyć i przekonać że on nie jest bez winy w wielu sprawach ale tak jakby nie przyjmuję tego do przybliżyć podam przykład ostatniej kłótni która miała miejsce kilka dni temu i w której się do siebie nie tygodni temu prosiłam i trąbiłam mu żeby mi pisał mniej więcej kiedy skończy zajęcia w swoim po 5 minutach od wejścia on dostaję informację kiedy zajęcia się jest dość nie korzystna ponieważ zmieniamy mieszkanie i mamy jeden klucz do starego dlatego zawsze się umawiamy lub przekazujemy sobie w każdym tygodni 'nie mógł znaleźć czasu' żeby napisać mi kiedy mniej więcej kończy i czy mam robić obiad czy mogę wyjść do napisanie 15 sekundowej wiadomości sprawiało mu klub pingpongowy więc nie jest cały czas zajęty a wizyta tam czasami zajmuję mu godzinę a czasami powyżej 5h. Byłam tam wiele razy razem z nim i często siedzą i rozmawiają albo oglądają ostatnim tygodniu postawiłam sprawę jasno ponieważ musiałam wyjść z domu w ważnej sprawie do pracy i sama nie wiedziałam kiedy się że on tego dnia akurat wtedy zabrał klucz ze sobą chociaż go uprzedzałam (nigdy tego nie robił) w dodatku nie mogłam się z nim skontaktować bo nie odpisywał i nie odbierał i ogólnie miał mnie głęboko w ten sposób następnego dnia musiałam przesiedzieć do późnego wieczora w pracy i znosić wkurzoną on do winy się nie przyznał i ogólnie zgonił winę na mnie i kazał mi się odezwać do siebie jak będę chciała przeprosić.:)Minęły już 3 mi czy nie powinno być tak że jeśli facet kocha swoją kobietę to sam dba o to żeby ona nie musiała się martwić i nie zachowuję się w ten sposób?Ogólnie jestem zdania że jeśli mężczyzna kocha swoją kobietę poruszy ziemię i niebo żeby sprawić jej przyjemność i dbać o nią a jak to się ma w praktyce? Może mój pogląd na związki jest dziecinny? Dołączył: 2010-04-25 Miasto: Poznań Liczba postów: 18661 13 stycznia 2014, 20:04 Yyyy no trochę to niepoważne. Ja bym nie przepraszała, a jakby mi wyleciał z tekstem, że mam przyjść jak będę chciała przeprosić, to bym powiedziała, że się może nie doczekać bo jest nadętym bubkiem i bym go przetrzymała, aż sam to zrobi, chociaż to dziecinne i jeżeli takie sytuacje by się powtarzały to bym sie zastanowiła poważnie czy warto, bo jak dojdą kiedyś poważniejsze problemy to nie ogarniecie tego. Można też spróbować zasady jak kUba Bogu tak Bóg Kubie, a później udawać, że się nie wie o co chodzi, czyli podejść do tematu tak samo jak Twój partner. Jeżeli to nie sprawi, że przejrzy na oczy no to nie wiem... albo zaakceptować albo olać gościa. wiaraczynicuda1 13 stycznia 2014, 20:07 Wspolczuje... Nastepnym razem zrob to samo co on poki sama tak nie zrobisz on nie zrozuumiie jak sie czulas. elewinkaa 15 stycznia 2014, 00:03 Hej kochane, z racji tego że jestem nie doświadczona w związkach chciałam prosić was o opinię. Po prostu o to żebyście napisały co zrobiłybyście w mojej sytuacji i co o tym osobą bardzo spokojną i znieść nawet najbardziej nieznośne charaktery ludzi i zazwyczaj nie mam problemu z rozwiązywaniem babcia wychowała mnie na osobę która kłóci czy awanturuję się tylko w sytuacjach gdzie nie ma innego tego powodu w moim związku kłótni i sprzeczek było bardzo starałam się każdą nadchodzącą 'burzę' zgasić już w zarodku dlatego dopiero po pewnym czasie dostrzegłam największą wadę mojego partnera. Otóż on nigdy ale to nigdy nie przyznaję się do błędu i szczerze nie nie chodzi o to że on jest jakiś ograniczony umysłowo. On nie widzi tego co robi zle i nie chce starać się tego juz dochodzi do kłótni i kiedy jest moja wina potrafię bez problemu przyznać się do błędu przeprosić i z kolei woli się pokłócić niż przyznać i nie odzywać kilka kłócenie się kiedy jest jego wina wyglądają tak: ---> on twierdzi że się czepiam---> nie widzi co zrobił źle i kiedy staram mu się to wytłumaczyć zgania winę na mnie---->twierdzi że popsułam mu humor/lub że się czepiam----->nie przeprasza bo nie widzi swojej winy--->obraża się---->każe mi siebie przeprosić----> nie odzywa się do póki tego nie zrobię----->kiedy ja się nie odzywam on robi to kiedy w końcu zrozumie że nie ma innego wyjścia wtedy zazwyczaj przeprasza ale i tak po pewnym czasie w praniu wychodzi że zrobił to nie szczerze----> kiedy ja ustępuję i przepraszam wybacza mi ale ma zły humor przez resztę dnia. Na co dzień jest dobrym inteligentnym i dowcipnym facetem ale kiedy dochodzi do sprzeczki sprawa wygląda tak jak wyżej tej pory mi to nie przeszkadzało ponieważ kłóciliśmy się raz na 4-5 miesięcy ale ostatnie czasy są ciężkie a ja mam wrażenie że tłumaczenie mu czegoś lub przekonanie że jednak on nie ma racji jest tak mówienie do mu wielokrotnie wytłumaczyć i przekonać że on nie jest bez winy w wielu sprawach ale tak jakby nie przyjmuję tego do przybliżyć podam przykład ostatniej kłótni która miała miejsce kilka dni temu i w której się do siebie nie tygodni temu prosiłam i trąbiłam mu żeby mi pisał mniej więcej kiedy skończy zajęcia w swoim po 5 minutach od wejścia on dostaję informację kiedy zajęcia się jest dość nie korzystna ponieważ zmieniamy mieszkanie i mamy jeden klucz do starego dlatego zawsze się umawiamy lub przekazujemy sobie w każdym tygodni 'nie mógł znaleźć czasu' żeby napisać mi kiedy mniej więcej kończy i czy mam robić obiad czy mogę wyjść do napisanie 15 sekundowej wiadomości sprawiało mu klub pingpongowy więc nie jest cały czas zajęty a wizyta tam czasami zajmuję mu godzinę a czasami powyżej 5h. Byłam tam wiele razy razem z nim i często siedzą i rozmawiają albo oglądają ostatnim tygodniu postawiłam sprawę jasno ponieważ musiałam wyjść z domu w ważnej sprawie do pracy i sama nie wiedziałam kiedy się że on tego dnia akurat wtedy zabrał klucz ze sobą chociaż go uprzedzałam (nigdy tego nie robił) w dodatku nie mogłam się z nim skontaktować bo nie odpisywał i nie odbierał i ogólnie miał mnie głęboko w ten sposób następnego dnia musiałam przesiedzieć do późnego wieczora w pracy i znosić wkurzoną on do winy się nie przyznał i ogólnie zgonił winę na mnie i kazał mi się odezwać do siebie jak będę chciała przeprosić.:)Minęły już 3 mi czy nie powinno być tak że jeśli facet kocha swoją kobietę to sam dba o to żeby ona nie musiała się martwić i nie zachowuję się w ten sposób?Ogólnie jestem zdania że jeśli mężczyzna kocha swoją kobietę poruszy ziemię i niebo żeby sprawić jej przyjemność i dbać o nią a jak to się ma w praktyce? Może mój pogląd na związki jest dziecinny? kurde nie napisałas kiedy zmieniacie to mieskanie dokładnie ale wolałabym sobie dorobic klucz nawet na dwa dni a co do faceta - to watpie by sie zmienił , mozna isc vet za vet Dołączył: 2008-02-15 Miasto: Olsztyn Liczba postów: 10726 16 stycznia 2014, 06:08 dorobienie klucza to koszt 8 zl, a ile problemow zaoszczedza wiaraczynicuda1 16 stycznia 2014, 12:53 menevagoriel napisał(a):dorobienie klucza to koszt 8 zl, a ile problemow zaoszczedzaMoim zdaniem problemem nie jest brak zapasowego klucza, a nieodpowiedzialne zachowanie chlopaka autorki.

facet nie widzi swojej winy